Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tak nadzwyczajnie czysty i tak pięknie okrywał tę postać, że zapominało się o jego ubóstwie.
W chwili kiedy ta młoda dziewczyna przechodziła przez mały rynsztok, i kiedy cokolwiek uniosła suknię, widać było jej maleńkie i zgrabne nóżki obute w połyskujące półbuciki, opatrzone dosyć grubą podeszewką, i białe jak śnieg bawełniane pończochy; przy tem poruszeniu, pokazał się również brzeg czyściutkiej białej spódniczki, obszytej wąską koronką.
Uboga kobieta z dziecięciem na ręku zwróciła się do przechodzącej panienki i błagającym głosem zcicha kilka słów do niej przemówiła; piękna dziewica, która właśnie na rogu Pól Elizejskich zatrzymała się, i po chwili namysłu, gdyż obie ręce miała zajęte, w jednej bowiem niosła parasol a w drugiej nuty, i dlatego nie mogła sięgnąć do kieszeni, oddała na chwilę ubogiej swoje kajety i parasol. Zasłoniwszy tym sposobem i siebie i żebraczkę od deszczu, wyciągnęła z sukni jedwabną sakiewkę, zdjęła rękawiczkę, wydobyła z woreczka, zawierającego w sobie najwięcej cztery franki monetą, jedną sztukę dwusoldową, i prawie ze wstydem, powiedziała słodkim głosem do ubogiej:
— Weźcie, moja matko, przebaczcie mi, że wam więcej ofiarować nie mogę. Przyczem spojrzawszy tkliwym wzrokiem na wynędzniałą twarzyczkę dziecięcia, które uboga trzymała ma ręku, dodała: Biedne, kochane dziecię; oby wam je Bóg uchował.
I litościwa panienka białą i delikatną ręką wsunęła tę skromną jałmużnę w wychudłą dłoń, którą żebraczka ku niej wyciągnęła; potem wdziała napowrót swą starą maleńką rękawiczkę, która już nieraz była naprawianą, odebrała swój parasol i nuty, spojrzała ostatniem, pełnem delikatnej litości spojrzeniem na biedną i poszła dalej ulicą Pól Elizejskich.
Jeżeliśmy szczegóły tej jałmużny, szczegóły, które napozór mogą się wydawać dziecinnemi, tak drobiazgowo