Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/715

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ależ, ta nota, mój panie, ta nota, w połączeniu z gwarancją, jaką panu ofiarowałem?
— Wiem o tem, że ta nota uzupełnia bezpieczeństwo koniecznie potrzebne do podobnej operacji.
— W takim razie dlaczegóż pan odmawiasz?
— Dla szczególnych powodów, Mości Książę.
— Ale, jeszcze raz powtarzam, czyliż panu nie daję wszelkich rękojmi, jakich tylko możesz zażądać?
— Owszem, powiem nawet Waszej Książęcej Mości, że uważam operację tę nietylko za dającą się wykonać, ale nadto za bezpieczną i korzystną dla tego, ktoby ją chciał przedsięwziąć. Zatem, nie wątpię, że Wasza Książęca Mość znajdzie kogoś...
— O! mój panie — zawołał książę, przerywając Paskalowi — wiadomo ci dobrze, że w obecnej chwili przesilenia finansowego, i że dla wielu innych przyczyn, które są panu znane równie dobrze, jak mnie samemu, pan jest jedyną osobą, mogącą się podjąć takiej operacji.
— Pierwszeństwo, jakie mi Wasza Cesarska Wysokość oddaje, pochlebia mi i zaszczyt mi przynosi — odpowiedział pan Paska! głosem szyderskiej wdzięczności — dlatego też podwójnie żałuję, że nie mogę mu zadośćuczynić.
Książę uczuł szyderstwo, i odpowiedział, udając obrazę, że nie poznano się na jego życzliwości:
— Pan jest niesprawiedliwy. Dowodem tego, że pragnąłem przedmiot ten z panem załatwić jest to, że nie chciałem nawet wysłuchać propozycji domu Durand.
— Jestem prawie pewien, że to kłamstwo — pomyślał Paskal — ale mniejsza o to, ja te rzeczy wyjaśnię; zresztą dom ten niepokoi mnie, a częstokroć nawet staje mi na zawadzie. Ale dzięki temu złodziejowi Marcellange posiadam na szczęście środki zaradzenia na przyszłość podobnej niedogodności.
— Drugim jeszcze dowodem, że chciałem bezpośrednio, osobiście traktować z tobą, panie Paskal — mówił dalej książę z wyrazem pewnego poważania — jest to, że nie