Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/510

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

widocznie, kiedym mu powiedziała, nie popełniając przez to, spodziewam się, żadnej niedelikatności, że nie uważałam cię za szczęśliwą. — Prawda nigdy nie jest zbyteczna, moja dobra Herminjo, i jeżeli ludziom obojętnym ukrywać należy swoje nieszczęście, to za to prawie zawsze doznajemy pociechy, kiedy je wyznajemy naszym przyjaciołom.
— Tym sposobem pojmie pani zapewne — mówił dalej Oliwier — że właśnie pod wpływem takich okoliczności, pierwsza nasza rozmowa wywołała we mnie, nie powiem, jedno z tych nagłych, gwałtownych wstrząśnień duszy, bo kłamałbym, ale wzruszenie pełne słodyczy połączonej, z obawą o los pani, niepokój który później każde wspomnienie coraz bardziej zwiększało; takie były moje uczucia, pani, do chwili kiedyś z narażeniem własnego życia ocaliła człowieka, którego kocham jak własnego ojca. Wynurzyć pani, co wtedy czułem, kiedy do poprzednich uczuć przybyła jeszcze wdzięczność, uwielbienie, na jakie zasługuje szlachetne poświęcenie pani, wynurzyć pani, co wtedy czułem, nie byłbym może nigdy miał odwagi, gdyby nie to niespodziane szczęście, które mnie spotkało. — Tu Oliwier zatrzymał się chwilkę, jakgdyby się lękał mówić dalej, później jednak dodał — Teraz, powinienem sobie... i pani samej przypomnieć, że... przedewszystkiem lubi pani otwartość.
— Tak jest, panie Oliwierze, otwartość przekładam nad wszystko.
— Otóż! niech mi pani powie szczerze: pani nie jest zadowolona z osób, które cię otaczają, nieprawdaż?
— Niestety! panie Oliwierze, jedyne szczęście jakiego doznałam od śmierci mego ojca i mej matki, spotkała mnie w dniu, kiedym została wprowadzoną do pani Herbaut.
— Nie chciałbym obudzić w pani smutnych myśli — rzekł Oliwier głosem z głębi serca pochodzącym — nie chciałbym przypominać pani owej trudności położenia,