Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Skutkiem swojego położenia w świecie, musisz pan mieć znakomite i ważne znajomości. Mój biedny Oliwier nie ma żadnego protektora; a jednak, przez swoję służbę, przez swoje wychowanie, przez swój sposób życia, ma już niezaprzeczone prawo do rangi oficerskiej. Ale on nigdy nie chciał i nie śmiał najmniejszego kroku zrobić u swoich przełożonych. Ja to pojmuję, bo gdybym był pochlebcą, byłbym już od wielu lat kapitanem okrętu; lecz, co pan chcesz, zdaje się to już być wrodzonem w naszej familji. Oliwier jest jak ja, bijemy się ze wszystkich sił, pełnimy służbę niewolniczo, a potem, jeżeli idzie o kłanianie się i prośby, każdy, z nas głupieje i wstydzi się, jak dzieciuch jaki. Ale cicho, Oliwier wraca z piwnicy — rzekł z pośpiechem marynarz, uchwyciwszy znowu fajkę i puszczając gęste kłęby dymu — na miłość boską, panie Geraldzie, zachowuj się pan tak, jakgdybym panu ani słowa nie wspomniał, inaczej Oliwier mógłby się domyślić.
— Mój komendancie, Oliwier musi przed upływem swego urlopu zostać podporucznikiem, i będzie nim niezawodnie — powiedział Gerald, wzruszony zaufaniem weterana — co do mojej osoby, bardzo mało mam wpływu, ale wspominałem panu o margrabi de Maillefort, jego wszędzie cenią tak wysoko, że nominacja Oliwiera, która mu się z prawa należy, wkrótce nastąpi, jeżeli on silnie go poleci; będzie to mojem największem staraniem, spuść się pan na mnie.
— Ah! panie Geraldzie, ja pana odrazu sprawiedliwie oceniłem — zawołał komendant z zapałem — pan jesteś bratem dla mego biednego dziecka, ale oto i on już idzie, niechajże się niczego nie domyśli.
I zacny człowiek, zaczął znowu palić swą fajkę, przycisnąwszy jednak pierwej palcem jednę natrętną łzę, która koniecznie chciała spłynąć na jego lica.
Gerard zwrócił się do swego dawnego towarzysza, ażeby tem pewniej usunąć wszelkie podejrzenie co do rozmowy, którąśmy dopiero co przytoczyli: