Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1797

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

używając i żałując, że używał, czasami myśli, że nagła kara z nieba nastąpi, z wracającym jednak apetytem zapomina o żalu i tym trybem żyje kanonik już od dłuższego czasu.
— Z tego wszystkiego widzę, że kanonik mniej jest godzien kary, niż Sardanapal lub doktór Gasterini, którzy używają bez najmnejszej obawy przed karą. Kanonik przynajmniej jest przeświadczony o swoim grzechu.
— Znając charakter kanonika, nie będzie się siostra dziwić, że z radością pojechał do Francji „Gastronomem“, aby zakupić w Bordeaux kilka beczek najlepszego wina. Jego marszałek opowiadał mi, iż trudno sobie wyobrazić, jaką ilość różnych artykułów spożywczych i przysmaków z sobą zabrał, a to sprzeciwia się przepisom okrętowym. Lecz komendant okrętu, kapitan Horacjusz Bremont, wielki heretyk, miał dość ważny powód nie zważać na te przepisy i ująć sobie tem kanonika.
— Jakież to były powody, mój bracie?
— Piękność kuzynki Don Diega zrobiła na nim takie wrażenie, iż zakochał się w niej przy pierwszem zaraz widzeniu; chcąc zaś korzystać z okazji, która mu się nadarzała, robił kanonikowi wszelkie możliwe ułatwienia.
— Och! ten szkaradny kapitan!
— Na szczęście niebo go ukarało. Zaledwie okręt opuścił port, powstała wielka burza, bezpieczeństwo okrętu zaś wymagało, aby wszystkie zapasy kanonika wrzucono do morza. Burza, która okręt pędziła w kierunku Bordeaux, trwała tak długo i tak szalenie, że podczas całej jazdy nie można było gotować, tak, że podróżni, oficerowie i marynarze żywić się musieli sucharami i wędlinami.
— Och! nieszczęśliwy kanonik, cóż mu się działo?
— Stracił apetyt a z nim i humor.
— Oto palec Boży!
— Słowem, czy z powodu burzy, czy też, że nie mógł się opychać przysmaczkami, dosyć, że kanonik stracił zupełnie apetyt. Marszałek mnie zapewniał, że wszystko co