Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1693

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skutkiem nieszczęsnego kalectwa, jest zupełnie oddzielony od przedmiotów zewnętrznych i wolny od rozdwojenia uwagi, jakie one wywołują, gdyby pan wiedział jak łatwo jest zatopić się wyłącznie w samotnem kosztowaniu jedynego, i głębokiego uczucia!...
— Ale kiedy wzrok pana jest tak słaby, więc tylko niedokładnie możesz znać rysy mej córki?
Dopiero dzisiaj wieczorem widziałem dobrze pannę Sabinę.
— I dlaczegóż to dzisiaj wieczorem, czemu nie dawniej?
— Ponieważ raczyła dopomóc mej ciotce w zawiązaniu rany, którą mam na ręce, właśnie w czasie tego opatrunku panna Sabina zbliżyła się do mnie o tyle, że mogłem dokładnie widzieć jej rysy.
— Cóżeś pan tedy w niej ukochał, kiedy zaledwie znasz jej powierzchowność?
— Co ja w niej ukochałem — zawołał Onezym — jej szlachetne i wspaniałe serce, jej tak pięknie ukształcony umysł, słodycz jej charakteru. Co ja w niej ukochałem, mój Boże! oto jej obecność, jej głos, tak tkliwy, kiedy czasami przemówiła do mnie kilka wyrazów współczucia lub pociechy.
— Zatem panu nigdy na myśl nie przyszło, że z, czasem mógłbyś zostać mężem Sabiny?
— Ah! panie, zanadto ją kochałem, ażebym o tem miał myśleć.
— Co pan przez to rozumie?
— Chyba pan zapomina, że jestem nawpół ślepy, że skazany jestem na politowanie, śmieszność, nędzę lub upokarzające próżniactwo? Ja, który nigdy nie mogę być czem innem tylko ciężarem osób, któreby się mną zajęły, ja, miałbym się odważyć... ah! panie, nie kończę. Nie, nie, powtarzam i przysięgam panu... kocham, kocham, pannę Sabinę, jak człowiek kocha wszystko, co jest piękne, dobre, ale bez żadnej nadziei, prócz tego niebiańskiego szczęścia,