Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1452

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tradycji arystokratycznej, odradzającej się ustawicznie, już to w postaci feudalnej, już to w postaci mieszczańskiej?... Taką zazdrością możesz się chlubić, moje dziecię. Jan Jakob, powstając na materjalną nierówność stanów był wzniosłym zazdrośnikiem a ojcowie nasi, burząc przywileje i monarchję... ojcowie nasi byli bohaterskimi nieśmiertelnymi zazdrośnikami.
— O! — mówił Fryderyk — jak moje serce bije na te szlachetne słowa pana. Jakież to odkrycie! Czuję teraz, co mnie zabijało, była to zazdrość podła, bezowocna! zazdrość była dla mnie odrętwieniem, rozpaczą, śmiercią. A zazdrość powinna być czynem, nadzieją, życiem! W mojej bezwładnej wściekłości umiałem tylko przeklinać siebie, innych i nicość... Gdy tymczasem zazdrość powinna była obudzić we mnie chęć i siłę do wydobycia się z tej nicości. O! ja wyjdę z niej niezawodnie!...
— Dobrze! dobrze! drogie i kochane dziecię — zawołał teraz David, przyciskając Fryderyka do swych piersi — o!... ja byłem pewien, że cię ocalę. Łatwa to praca, przy charakterze tak szlachetnym jak twój, rozwijanym tak długo przez najlepszą w świecie matkę. Tkliwe — dodał jeszcze, nie mogąc wstrzymać łez — dzisiaj rano, w chwili, która miała być ostatnią w życiu twojem, ostatnim krzykiem twoim było: Moja matko, moja matko!... Wracasz do nadziei, do życia, a pierwsze twoje słowa znowu są: Moja matko! moja matko!...
— Winien panu jestem życie — rzekł syn pani Bastien, odpowiadając na tkliwy uścisk swego nauczyciela — winien panu jestem życie całe i życie duszy, panie David...
— Fryderyku, dziecię moje — powiedział David nadzwyczajnie wzruszony — nazywaj mnie swoim przyjacielem. Wszakże ja zasłużyłem teraz na to miano, nieprawdaż? Zastąpi mi ono to słodkie i drogie imię, którego już nigdy nie usłyszę: Mój bracie!
— O! mój przyjacielu — zawołał Fryderyk z zapałem — znajdzie mnie pan godnym tego imienia.