Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

biegłem do mego notarjusza i przyjaciela. Możesz sobie wyobrazić jego zdumienie.
„Pan Ludwik wątpił o śmierci pana, a pierwszą myślą jego było uważać się za depozytora pańskiego majątku, chcąc dopiero z trzydziestym szóstym rokiem dowolnie nim rozporządzać, a wyznaczając dla siebie i dla żony tylko małą sumkę. Kiedy jednakże po sześciu miesiącach zachorował poważnie, myślał, że go śmierć może zaskoczyć, zanimby wypełnił to, co uważał za swój obowiązek; zmienił więc swoje postanowienie i wtajemniczył mnie w swoje plany, którym z całego serca przyklasnąłem“.
— Co to były za plany? — pytałem się twego dawnego pryncypała.
„Miej pan cierpliwość do jutra — odpowiedział mi — udaj się pan o północy do kościoła w Chaillot, a dowiesz się wszystkiego i będziesz dziękować Bogu, że ci pozwolił doczekać takiego syna“. Z niecierpliwością oczekiwałem dnia dzisiejszego, kochany Ludwiku; długa broda, siwe włosy bardzo mnie zmieniły; zafarbowałem moją twarz, abym się mógł zbliżyć do ciebie niepoznany. Ach, dobry, szlachetny synu! — dodał ojciec Richard, płacząc z rozrzewnienia — żebyś wiedział, co ja widziałem i słyszałem. Imię moje szanują, wielbią, wszystko to zawdzięczam tobie, i twojej synowskiej miłości.
Byłem jak odurzony. Gdybyś wiedział, jaka nagła zmiana zaszła we mnie! Kiedy ty w mojej obecności tak błogosławiłeś moją pamięć, zdawało mi się, że duch mój przeniósł się w jakieś nadziemskie sfery, wyzwolony z więzów ziemskich, tak jak się unoszą dusze tych, których tam w przestrzeniach dochodzą jeszcze wyrazy miłości i wdzięczności. Iluzja ta trwała jednak krótko. Ja nie miałem żadnej cząstki w tem wszystkiem, z powodu czego tak mnie sławiono.
— Co ojciec mówi! Czyż ja mógłbym tyle czynić do-