Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/1163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

eleganckie i strojne panie. Ta klasa jednakże niezbyt licznie była reprezentowana.
Florestan de Saint-Herem, piękniejszy i weselszy niż dawniej, zdawał się w tym przepychu być bardzo szczęśliwy; robił z dystynkcją honory domu, przyjmując wszystkich zaproszonych z wyszukaną grzecznością. Jako pan domu stanął u wejścia do salonów i każdemu z zaproszonych powiedział kilka słów grzecznych i serdecznych.
Podczas gdy Florestan wypełniał powinności gospodarza domu, ujrzał wchodzących: hrabinę Zomaloff, księżnę Wileską i księcia Riancourt. Pan Saint-Herem widział hrabinę i księżnę pierwszy raz w życiu, księcia zaś znał już od dłuższego czasu, dlatego też pośpieszył naprzeciw niemu, zobaczywszy go w towarzystwie dwóch pań.
— Mój kochany Saint-Herem — odezwał się książę — pozwól, że cię przedstawię hrabinie Zomaloff i księżnie Wileskiej, Panie te towarzyszą mi, by przypatrzeć się cudom twego pałacu.
— Kochany książę — odrzekł Florestan — jestem szczęśliwy, że mogę przyjąć panie w moim domu i pokazać wszystko to, co Wasza książęca Mość raczyła nazwać cudami tego domu.
— Książę Riancourt słusznie mówi o cudach — wtrąciła hrabina — bo muszę się przyznać, że zaraz przy wstępie byłam tak olśnioną, że dalszych części pałacu ze spokojem podziwiać nie byłam w stanie.
— Jeżeli mam być otwartym, to muszę ci powiedzieć, kochany Saint-Herem, iż hrabina Zomaloff nie bez interesu tu przybyła; wyjawiłem jej zamiary pańskie co do tego pałacu, a że jestem w tem szczęśliwem położeniu, że hrabina Zomaloff za osiem dni będzie księżną Riancourt, więc przyzna pan, że bez jej zdania w tym względzie nie mogłem się zdecydować.
— Pani hrabino — rzekł Florestan do pani Zoma-