Strona:PL Sue - Nowele.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziewczyno o cudownych oczach, wracaj do swej ojczyzny i zapomnij o nim!“
— Na Boga, kto to uczynił? Mów, mów, Duclosie! zawołałem gwałtownie, zrywając się na pół z mego łoża.
— Nie wiem tego, daję słowo. Ja w towarzystwach nie bywam, a historyjkę tę opowiedział mi komisarz policyi. Kto to uczynił? Prawdopodobnie piękne panie i panowie, którzy chcieli znów pozyskać dla swych salonów oficera, będącego tak miłym towarzyszem. W tak nieznośnem mieście, jak Madras, jest to rzecz naturalna, że się dba o towarzystwo. Ale to na tem nie koniec jeszcze....
— Jakto nie koniec? zapytałem. I zdawało mi się, że to sen okropny mnie dręczy i na pół nieprzytomny słuchałem opowiadania Duclosa.
— Nie koniec. Posłuchaj dalej. Oto ta głupia dziewczyna uwierzyła temu i patrz, jak daleko sięgają przesądy i fanatyzm tych barbarzyńców, nie namyśla się ani chwilę; wiedziała dobrze, że nie otrzyma ciała swego kochanka, którego miała za zmarłego, bo nasza religia nie zna szalonego zwyczaju, jaki jest u nich, palenia ciał na stosie, skoro zabrzmi de profundis. Cóż więc czyni szalona? Zbiera wszystkie podarunki, jakie otrzymała niegdyś od kochanka, układa z nich stos, zapala go i ginie na nim w płomieniach, wśród śpiewu indyjskich kapłanów, zachwyconych