Strona:PL Sue - Nowele.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mniejszym kącie nowej ogrzewalni, dokąd właśnie zajechaliśmy. Biedak nie podejrzywał nawet celu mych odwiedzin, bo ukazując mi z zadowoleniem swoje posłanie, które prawdę mówiąc zapraszało do snu, tak było świeże i wygodne, odezwał się do mnie temi słowy:
— Przyznaj pan, że spędzę noc znakomicie w tym wygodnym kąciku!
Doprawdy, Jenny, trzeba mi było niezwykłej odwagi, by poświęcić Duclosa dla Dai i jednem tchnieniem zburzyć to jego szczęście. Zdobyłem się na ten heroizm.
— Bardzo mi przykro, mój kochany Duclosie, rzekłem do niego, ale my wybieramy się w tej chwili w drogę, wracamy napowrót tam, skądeśmy przybyli.
— Dowcipny komendancie! zawołał Duclos, wskakując jednym susem w swój hamak i począł z największym spokojem czynić przygotowania na noc, układać materace i poduszki, tak dalece się nie spodziewał tego strasznego ciosu, który mu zagrażał.
— Nie żartuję wcale, panie Duclos, rzekłem na seryo, tonem stanowczym, jedziemy natychmiast. Oto moi tragarze, którzy przychodzą po mój palankin; uprzedziłem już i twoich.
Duclosowi zdawało się, że go trapi jakaś straszliwa zmora.
— Wracać tą samą drogą, o tej porze! znów