Strona:PL Sue - Nowele.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Komendant Rosa przybrał wyraz uroczysty i poważny, jakiego jeszcze u niego nie widziałem. Stał wyprostowany, u nóg jego leżał hamak, złożony na pokładzie i czarną przykryty banderą. Skinął doboszom, ozwały się bębny, a gdy umilkły, przemówił temi słowy po francusku:
— Przed ośmiu dniami uciekł z naszego okrętu jeden z więźniów. Dostawszy się na pokłady szlamu ugrzązł w nich. Otóż patrzcie, co się z nim stało.
A zwracając się do mnie dodał:
— Kapitanie, patrz, czy nie poznajesz przypadkiem tego towarzysza?
I mówiąc to strącił nogą czarną banderę, która okrywała hamak u stóp jego. Ujrzałem wtedy ciało zupełnie nagie, nabrzmiałe, o barwie zielonawej, ale co najokropniejsze wrażenie robiło, to twarz trupa całkiem poszarpana i pokrwawione jamy oczne, próżne, z których oczy kruki wyżarły.
Po tej twarzy podartej na szmaty i żarem słonecznym spalonej można było poznać, że nieszczęśliwy zbieg ugrzązłszy w gęstym i lepkim szlamie, nie mógł się stamtąd wydobyć, że pełen siły i życia przez kilka dni wyczekiwał niechybnej śmierci. A może przy końcu swej agonii widział, jak żarłoczne ptactwo krążyło około jego głowy i przewidywał straszny los, który go czekał.
Nie mogę nawet opisać wrażenia, jakie wy-