Strona:PL Sue - Nowele.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nim oficerowi rozpostrzedz wszystkie żagle, a zarazem przyspieszam wedle sił ruch mego mizernego, małego statka, który pędzi naprzód jak dyabeł. Zaczynamy oddychać swobodniej i gonimy co się zowie, lecz na nieszczęście fregata ściga nas zawzięcie i po trzech kwadransach gonitwy jest już na naszych wodach.
Dla wyrażenia prośby, bym się zatrzymał, wysłała za mną dwa strzały armatnie, które zabiły mi młodego żołnierza i zraniły trzech ludzi.
Dla formy, jedynie dla formy, odpowiedziałem gradem kartaczów, który zmiótł pół tuzina Anglików. W końcu jednak dostałem się do niewoli, lecz komendant angielski, któremu imię moje nie było obce, przyjął mnie z wszelkimi względami. Trzeci raz wtedy pojmali mnie Anglicy, ale zawsze jakoś poszczęściło mi się wydostać z więzienia.
Podążyliśmy tedy ku Portsmouth i przybyliśmy tam mniej więcej o tej porze, o której spodziewałem się być w Calais. I tak zamiast uściskać matkę i brata, odwieźć zdobycz do portu i spędzić noc na stałym lądzie, dostałem się wprost na nieprzyjacielski okręt wojenny, gdzie długi czas może miałem więźniem pozostać.
Przykra to dola, ale byłem wówczas młody, czerstwy, przedsiębiorczy, miałem pas nabity gwineami, a przedewszystkiem niepokonana tęsknota za Francyą dawała mi siłę olbrzyma.