Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I ty będziesz taka nierozsądna, że uwierzysz temu, nie prawdaż?
— Oto co ja pisałem do ciebie Maryjo, — rzekł Ludwik czytając w miarę, jak układał kawałki pisma jeden koło drugiego:

„Moja droga i kochana Maryjo,

„Będę przy tobie nazajutrz po odebraniu tego listu. Krótkie moje oddalenie, z powodu którego tyle ucierpiałem, przekonało mnie że mi jest niepodobna żyć zdaleka od ciebie. Dzięki Bogu, dzień naszego połączenia już bliski: jutro mamy szóstego maja. Według naszéj umowy, zaraz po powrocie, będę mówił z moim ojcem o naszych zamiarach, i nie wątpię wcale o jego przyzwoleniu.
„Bywaj mi więc zdrowa, do pojutrza, moja najukochańsza Maryjo. Kocham cię jak szalony, albo raczéj jak człowiek rozumny, bo to wielki rozum szukać i znaleść szczęście w takiém sercu jak twoje.

„Twój do zgonu, Ludwik.

„Dla tego piszę do ciebie tak krótko, że stanę w Paryżu jednocześnie prawie z moim listem; a potém, przykro mi jest także pomyśléć, że kto inny czyta to co ja do ciebie