Strona:PL Sue - Marcin podrzutek.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ta legenda, jakkolwiek dziwaczna, mieści jednak w sobie wiele morału.
Atoli, skoro wspomnimy na okrutne paradoxa pewnych próżniaków i szczęśliwców tego świata, kiedy wspomnimy na fałszywych deklamatorów i mądrych ekonomistów, którzy uprawniają najnielitościwsze samolubstwo, głosząc w imieniu woli Wszechmocnego, że wiecznym udziałem człowieka na téj ziemi są łzy, nędza i rozpacz; cóż dziwnego, że usłyszymy jak niektórzy z tych moralistów wierząc w fatalność złego, wołają, przeczytawszy podobną legendę:
„Proletaryusze wsi! przeklęte pokolenie wasze nieustannie schylać będzie czoła ku wyschłéj ziemi, które własnym potém użyźnia; takie jego przeznaczenie! Nasz Bóg skazuje was przez usta nasze na pracę, na nędzę, na wieczne cierpienia; i aby w oczach ogółu uszło za niezawodną prawdę, że taki jest w istocie wasz los, wielu z pomiędzy was, z woli Bożej dotkniętych nieruchomością, w chwili gdy spełniać będą przeznaczenie, i w pocie czoła przewracać ziemię; wielu z pomiędzy was, mówimy, zachowa na wieki tę postawę, jako żyjącą oznakę niezmiennego losu przeklętéj i wydziedziczonéj rasy waszéj.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .