Strona:PL Sue - Artur.djvu/592

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szne zwierzenia swych nadziei, przypominali sobie lube wspomnienia rodzinnego kraju, zachęcali się wzajemnie aby dobrze służyć Falmouthowi, temu szlachetnemu protektorowi ich rodziny, dla którego okazywali to przywiązanie pełne uszanowania i poświęcenia się, prawie synowskie, jakowe zachowywały niegdyś u nas przez kilka następujących po sobie pokoleń, rodziny służebne (w feodalném znaczeniu słowa tego[1]) dla wielkich domów które się nimi opiekowały.
Gdy dwaj bracia mówili o Lordzie, było to zawsze bez ubliżenia, bez zazdrości, a nadewszystko bez żadnego gorzkiego i zazdrosnego zwrotu na swój stan nikczemny i biédny.
Raz nadewszystko, opowiadali kilka szczegółów z życia Falmontha, które mnie w wielkie wprawiły podziwienie, Człowiek ten, którego sądziłem tak oschłym, tak niezdolnym już doznawać wszelkich uczuć ludzkich, nieraz okazywał dobroć najwspanialszą, najwyszukanszą delikatność.

Williams i Grordy mówili o nim z uwielbieniém.

  1. To jest należące do domu; nie było przywiązane do tego tytułu żadne wyobrażneie służbistości: pazie, koniuszowie i szlachta byli sużebnemi czyli domowemi, w tém znaczeniu.