Strona:PL Sue - Artur.djvu/470

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wała mi się zwiększać... podobnie dzisiaj, gdy mi się nieudała zamierzona zdrada, przywiązanie moje zdawało się ostygać. Wrażenie to, może przesadzone, będzie zapewne chwilowém, — lecz go doznaję.
Myśląc o wieczorze, który mam z nią przepędzić, czuję iżbym się był okazał daleko czulszym, daleko przyjemniejszym, gdybym miał jakowe istotne przekroczenie do wyrzucania sobie, i ukrywania przed nią.
Dobrze sobie zapewne postąpiłem, odmawiając pani V*** tego, czego się po mnie spodziewała; lecz postępek mój, jakkolwiek naturalny, niezaspakajał bynajmniéj mojego sumienia; bo, ponieważ Małgorzata daleko bardziéj mi się podobała niżeli jéj niprzyjaciołka niewahając się pomiędzy niemi, żadnéj nieuczyniłem ofary.
Jednakże niepodobna mi prawie nieczuć jakiegoś gwałtownego gniewu przeciwko pani de Pënâfiel, kiedy pomyślę, że gdyby nie ta nie przyjaźń, którą obudziła w pani V**, byłoby mi zapewne łatwo być dla niéj chwilowo niewiernym, a niewierność ta miałaby dla mnie wielki urok.
Nic bardziéj samolubnego, niesprawiedliwszego, okrutniéj śmiesznego jak gniew mój przeciwko Małgorzacie, dla tego że mnie mimowolnie