Strona:PL Sue - Artur.djvu/461

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
§ V.
Kwiecień — 18***.

DNI słoneczne?... niestety! nie; ów czas promiennego szczęścia, który trwał więcéj niż przez dwa miesiące, miał się zaćmić i stać niezadługo posępnym i smutnym...
Szczególniejszy był dzień dzisiejszy.
Dziś rano, za przebudzeniem, odebrałem list od Małgorzaty: — nieco ją gniéwa to spóźnienie kabały. Dzień ten był wigilią jéj urodzin, sądziła go stosowniejszym, dla tego że był bardziéj fatalnym.
Chcąc zakupić porcelany Sewrskiéj i Saksońskiéj prosiła mnie abym się znajdował o wpół do trzeciéj u kupca bardzo wówczas wziętego aby zasięgnąć rady mego dobrego gustu.