Strona:PL Sue - Artur.djvu/428

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
§ 1.
18 Kwietnia — 18**.

TYLE byłem szczęśliwy, iż oszczędziłem dzisiaj Małgorzacie choć minutę zmartwienia, lecz biedny mój Kandyd zdechł...
Tylko co byłem obecny jego skonaniu... Godny i waleczny koń, którego tak bardzo lubiłem!...
Jerzy nie płacze, pogrążony jest w osłupiałéj rozpaczy; powiedział do mnie po angielsku, z niewysłowionym wyrazem, i pokazując go zdychającego: — Ach! Panie! tak życie utracić... i niewyścigając się z nikim!
Biédny Kandyd! śmierć jego była łagodną przynajmniéj; zgiął swoje kolana, potém upadł: wtedy jeszcze dwa lub trzy razy podniósł swą szlachetną głowę, otworzył jeszcze swe wielkie