Strona:PL Sue - Artur.djvu/365

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zachwycały, pierwsze miejsce trzymała jéj koketerya, która była szczególniejsza.
Nie istniała w fałszywych grzecznościach, w przyjęcia zarówno fałszywém jak kłamliwém, zarówno zachęcającém jak zwodném; nie, charakter jéj był zbyt dumny i zbyt sprawiedliwie pogardny, aby kwestować i zjednywać sobie tym sposobem hołdy.
Wabność ta zależała na niewysłowionym wdzięku, który pani de Pënâfiel chciała i umiała nadawać swoim najmniejszym poruszeniom, pozycyom jakie najobojętniéj na pozór przybierała. Zapewne wdzięk ten był wyrachowany, dobrze rozważony pierwéj, jeśli tak wyrazić się można; lecz nazwyczajenie tak dobrze uharnonizowało tę czarodziejską sztukę z wrodzonym powabem jéj ułożenia, iż niepodobna było widzieć cóś rozkoszniejszego jak panią de Pënâfiel.
Zresztą, gdy pójdzie pod ścisły rozbiór, naturalność sama nie może wytrzymać porównania ze strojem wyrachowanym, to właśnie jak gdyby powiedzieć że blady kwiat dzikiej róży porównać się może z różą stulistną, tak co do pełności, jak co do blasku i woni.
Pani de Pënâfiel, pod tym względem, zachwycająco szczera, przyznawała że ma niezmierne upodobanie ubierać się z jak najdo-