Strona:PL Sue - Artur.djvu/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kłem z uśmiechém, — ta tajemnica nie będzie już panie niepokoić, i spodziéwam się dość długo żyć w paninéj łasce, abym o niéj zapomniał kiedy będzie trzeba aby była zapomnianą...
W téj chwili kichnięcie, tém głośniejsze, im potężniéj było wstrzymywane, rozległo się w stronie młodego cudzoziemca, który, wedle przepowiedni Lorda Falmouth, nie przestał od godziny przewracać kart tego samego album, w najgłębszém milczeniu. Na ten hałas pani de Pënâfiel podskoczyła z podziwienia, potém obróciła głowę i niezmiernie się zmięszała gdy postrzegła za sobą Pana de Stroll.
Lecz tak uprzejmie przeprosiła go za zapomnienie w którém zdawało się iż go pozostawiła, iż młodzieniec uznał jéj postępowanie zupełnie naturalném, i nawet zdawał się być wdzięczny sam sobie iż tak głośno kichnął.
Już było późno, odszedłem.
Czekałem na mój powóz w jednym z pierwszych salonów, gdy Lord Falmouth i Pan Stroll także przyśli wołać swych służących.
— No! — rzekł do mnie Lord Falmouth, co Pan myślisz o pani d Pënâfiel?
Bądź przez fałszywy wstyd że będę się zdawał już ulegać jéj wpływowi, bądź przez dyssymulacyę, odpowiedziałem mu z uśmiechem: Lecz, pani de Pënâfiel zdaje mi się posiadać