Strona:PL Sue - Artur.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I kłaniając się ze skromném zaufaniem w sobie saméj, odeszła w towarzystwie matki, która podzielała powszechne osłupienie.
Wszyscy wyszli....
Łatwo pojąć jakowe wrażenie i hałas zrobił ten wypadek po mieście i na prowincji.
Ujrzałem się sam w salonie... byłem zgromiony.
W kilka chwil dopiéro późniéj namyśliłem się przeczytać list Heleny.
Oto jest ten list, który dotąd zachowałem.
Ośm lat upłynęło; doznałem przez ten czas wzruszeń bardzo rozmaitych i bardzo gwałtownych, lecz doznaję jeszcze bolesnego uczucia, jakiegoś mściwego zapału, czytając to pismo nacechowane nieuleczoną i gromiącą pogardą:
»Po rozgłosach potwarczych które oczerniały moję sławę, a do których Pan dałeś powód swojém płochém względem mnie postępowaniem, potrzebowałam koniecznie wynagrodzenia publicznego, głośnego: otrzymałam je... jestem zadowolona. Widząc mnie wyrzekającą się dobrowolnie tego związku tak korzystnego dla mnie pod względom MAJĄTKU, świat łatwo uwierzy, że to małżeństwo nie było potrzebne do przywrócenia mi sławy, kiedym je tak dumnie odrzuciła.
Byłeś Pan bardzo zaślepiony; bardzo za-