Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/830

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Dlaczego Faryngea, ten srogi sekciarz Bohwanji, bóstwa zabójstw, przyjął tak upokarzającą służbę? Skądże to przyszło temu człowiekowi niepospolitych zdolności, człowiekowi namiętnie wymownemu, który mocą przekonywania tyle pozyskał zwolenników Dobremu Dziełu? Jak mógł zgodzić się na przyjęcie tak niskiego stanowiska?
Dalszy ciąg powieści objaśni te zapytania.
Teraz tyle tylko można powiedzieć, że po dłuższej rozmowie z Rodinem, Dusiciel odszedł od niego ze spuszczonemi oczami i pokorną miną.
Po dość długiem milczeniu Dżalma, wodząc oczami za wznoszącemi się od ust kłębami dymu, nie patrząc na Faryngeę, rzekł doń w ów przenośny, a zarazem zwięzły sposób, jakim ludy wschodnie zwykły tłumaczyć swoje myśli:
— Godzina mija... a starzec z dobrem sercem nie przybywa... ale on przyjdzie... jego słowo jest u niego słowem.
— Jego słowo jest u niego słowem, panie — powtórzył Faryngea potakującym tonem. — Kiedy przed trzema dniami odwiedził pana w owym domu, gdzie niegodziwi, dla swych występnych zamiarów, zdradliwie zaprowadzili pana uśpionego, podobnie jak i mnie uśpili... mnie, pańskiego troskliwego, przywiązanego sługę.. powiedział wtedy do pana:
— „Nieznany przyjaciel, który posłał po waszą książęcą mość do zamku Cardoville, przysyła mnie teraz do waszej książęcej mości; proszę waszą książęcą mość zaufać mi i udać się ze mną; mieszkanie, godne waszej książęcej mości, zostało dla niego przygotowane“.
Prócz tego powiedział jeszcze panu:
— „Pozwolisz wasza książęca mość na to, abyś nie wychodził z tego domu, dopóki ja nie powrócę; wymaga tego interes waszej książęcej mości; za trzy dni ujrzysz mnie wasza książęca mość, wtedy wolno mu będzie wyjść dokąd i kiedy mu się podoba....“
— I czekam na starca z niecierpliwością — rzekł