Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/785

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

od czterdziestu lat niweczy wszystkie me widoki lepszego losu.
— A tą wadą jest?...
— Ponieważ koniecznie trzeba wszystko pani wyznać, dowiedz się więc, że tą wadą jest... lenistwo... tak, lenistwo... wstręt do wszelkiej umysłowej czynności, do wszelkich własnych pomysłów. Z pobieranemi od księdza d‘Aigrigny tysiącem dwustu frankami rocznej płacy, byłem najszczęśliwszym człowiekiem w święcie: wierzyłem w szlachetność jego charakteru; jego myśl była moją i równie też nie miałem innej woli nad jego. Dopełniwszy mego dziennego obowiązku, wracałem do swej ubogiej izdebki, rozpalałem ogień na kominku, posilałem się jarzynami; potem, wziąwszy do ręki książkę i marząc nad nią, pozwalałem bujać mym myślom, które, cały dzień trzymane jakby na uwięzi, wytwarzały przeróżne teorje, najpocieszniejsze utopje. Wtedy, uniesiony Bóg wie gdzie w zuchwałych marzeniach, wyobrażałem sobie, że panuję nad mym panem i nad wszelkiemu genjuszami tego świata. Taka gorączka trwała zwykle trzy do czterech godzin, potem spałem jak zabity; co rano szedłem wesoło do obowiązku, pewny, że jutro będę miał chleb, nie troszcząc się o przyszłość, przestając na małem, wyglądałem niecierpliwie rozkoszy wieczornej samotności i myśląc sobie: Piszę jak bezrozumna, niema maszyna, he! he! he!... a z tem wszystkiem... gdybym chciał...
— No, a teraz, kiedy pan pozostajesz bez obowiązku, jakże pan żyć będziesz? — zapytała Adrjanna, coraz bardziej zajęta tym osobliwym człowiekiem, i chcąc przekonać się o jego bezinteresowności.
— O! mam ja cokolwiek w woreczku! wystarczy mi to na cały czas, jakiego potrzebować będę, dopóki nie rozwikłam do ostatniej nitki czarnego wątka księdza d’Aigrigny. Powinienem to koniecznie uczynić za tak niegodziwe oszukanie mnie; a spodziewam się, że trzy lub cztery dni na to wystarczą. Potem, nie wątpię, że znajdę sobie skromną po-