Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dla ich wyżywienia... Lektykę, w której był starzec, z dwiema dziewczętami, niosło dwunastu młodych, silnych mężczyzn. Bracia, są tu matki, co z nędzy sprzedają swe córki; są, tu niewolnicy, których pan dręczyć może, jak mu się podoba; są ludzie, którzy wykonywują powinność jucznego bydlęcia i noszą innych ludzi... „dobre dzieło wzmagać się będzie w tym kraju“.
— W tym... i w każdym kraju, gdzie jest nędza, ucisk, zepsucie...
— O! gdyby można pozyskać dla nas Dżalmę, jak to nam radził Mahal, kontrabandzista, — rzekł Indjanin, — nasza podróż pod Jawę podwójną miałaby korzyść, gdyż przed oddaleniem zjednalibyśmy sobie tego młodzieńca odważnego, śmiałego, który tyle ma powodów do nienawidzenia łudzi.
— Zaraz on tu przyjdzie... Podrażnijmy jeszcze gniew jego...
— Przypomnijmy mu śmierć ojca.
— Morderstwa, dokonane na jego krewnych i przyjaciołach...
— Niewolę...
— Niech nienawiść zapali jego serce, a przystanie do nas...
Murzyn, który od niejakiego czasu stał zamyślony, rzekł z żywością:
— Bracia, a gdyby Mahal, kontrabandzista. był zdrajcą?
— On? — zawołał Indjanin prawie z gniewem, — a przyjął nas na swój statek? a ułatwił nam ucieczkę ze stałego lądu? a ma nas zabrać na statek, którym ma dowodzić i zawieść do Bombaju, gdzie znajdziemy okręty do Ameryki, Afryki i Europy?
— A jakiżby miał Mahal w tem interes, żeby nas zdradzić? — spytał Faryngea. — Wie on dobrze, że nicby go nie zdołało ochronić przed zemstą synów Bohwanja.