Strona:PL Strindberg - Samotność.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

protokółami. Pozostały po nim ślady wstrętnego niebieskiego atramentu, którego nienawidzę; jego prawe ramię starło politurę z prawej strony a z lewej przytwierdził ceratową podstawkę pod lampę, strasznego, szaro-żółtego koloru. To mnie bardzo gnębiło ale postanowiłem znieść wszystko i niebawem nie zwracałem nawet uwagi na tę ohydną szmatę. Łóżko! — prawda marzeniem mojem było wyzionąć ducha na swej własnej pościeli... ale, chociaż bym mógł, nie chcę zaczynać kupowania, gdyż nic nie posiadać — to także pewna część wolności. Nic nie mieć, niczego nie pragnąć, znaczy uzbroić się przeciw najgorszym ciosom losu. Ale jednocześnie posiadać dość pieniędzy, aby czuć, że mogło by się mieć wszystko, gdyby się miało ochotę - to szczęście, albowiem niezależność i — oto druga strona wolności.
Ściany obwieszone są zbieraniną kiepskich malowideł, litografij i olejodruków. Nienawidziłem ich początkowo dla ich brzydoty, ale niebawem odkryłem w nich coś interesującego, czego nawet nie przypuszczałem. A mianowicie, kiedy pewnego razu, podczas tworzenia straciłem natchnienie i znalazłem się się w kłopocie w chwili, gdy trzeba było stworzyć rozstrzygającą scenę, rzuciłem w rozpaczy spojrzenie na ścianę. Oko moje spoczęło na obrzydliwym olejodruku, który był swojego czasu dodany jako premium do jakiegoś ilustrowanego pisma. Przedstawiał on chłopa, stojącego na brzegu z krową, którą wraz niem miała przewieść na dru-