Strona:PL Steiner Rudolf - Kronika Akasha.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i Słońca, w dwóch małych obiegach. Wtedy wstępuje on w swoją świadomość księżycową. O tej łatwiej już wytworzyć sobie wyobrażenie, ponieważ pomiędzy tym stanem świadomości a sennem marzeniem we śnie zachodzi pewne podobieństwo. Wyraźnie jednak trzeba zaznaczyć, że i tu również można mówić tylko o pewnem podobieństwie, nie zaś o identyczności. Choć wprawdzie świadomość księżycowa przepływa w obrazach, jak je sen podaje, ale obrazy te w podobny sposób odpowiadają rzeczom i procesom w otoczeniu człowieka, jak wyobrażenia współczesnej jasnej „świadomości dziennej”. Tylko, że wszystko jeszcze w tej odpowiedniości jest właśnie przytłumione, obrazowe. Rzecz można sobie mniej więcej następująco uprzytomnić. Przypuśćmy, że istota księżycowa znalazła się w pobliżu przedmiotu, powiedzmy — „soli”. (Naturalnie, że wówczas nie było jeszcze „soli” w dzisiejszej formie, ale trzeba, aby zrozumieć, pozostawać w dziedzinie obrazów i porównań). Ta istota księżycowa — poprzednik współczesnego człowieka — nie postrzega rozciągłego przestrzennie przedmiotu o określonem zabarwieniu i formie, ale — zbliżenie się tego przedmiotu sprawia, że jakby wewnątrz istoty powstaje pewien obraz — właśnie podobny do obrazu we śnie. Obraz ten posiada pewien ton barwny, zależny od właściwości przedmiotu. Kiedy jest sympatyczny istocie, potęgujący jej życie, wtedy ton barwny jest jasny w żółtych odcieniach lub również zielonych; o ile zaś przedmiot jest niesympatyczny albo szkodliwy dla istoty, wtedy występuje krwawo-czerwony odcień barwny. Jasnowidzący również dzisiaj widzi w ten sposób, tylko, że — przy tem widzeniu — jest siebie zupełnie świadom, gdy mieszkaniec Księżyca posiadał mianowicie tylko mroczną