Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 03 - Charitas.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiem, że w tych Debrzach nigdy się wogóle w ciągu lat nic nie przestawiało, ani odmieniało. Rzeczy zostawione, stały jak je zostawiono Chyba, że ktoś przestawiłby je w drodze aktu rewolucyjnego inaczej. Wówczas, przestawione inaczej, stałyby znowu w ciągu mrozów i upałów ad infinitum. W tym pokoju, oprócz sprzętów i mebli najniezbędniejszych, znajdowała się szafka mahoniowa w stylu empire, z drzwiczkami pięknie wykładanemi gzemsami i ozdobami z bronzu. Stare szyby we drzwiach tego mebla zasłonięte były od wewnątrz zielonem suknem, nadając całości wyraz uroku i tajemniczości. Pan Granowski, zamieszkawszy w pokoju, zwrócił uwagę na tę szafkę i chciał drzwi otworzyć. Okazało się jednak, że są na klucz zamknięte, a ten klucz gdzieś się zapodział. Zaczęto forsownie szukać i, pomimo długich i wrzaskliwych termedyj, nie znaleziono. Drzwi szafki otwarte zostały wytrychem przez kuchcika, uzdolnionego w tym kierunku. Na półkach wnętrza leżały rozmaite strzępy znoszonej garderoby, należącej niegdyś do Xenii Nienaskiej. Były tam jej jedwabne pończochy, bielizna, wiosenny, mało noszony kapelusz, nocne pantofle, jakieś zmięte bluzki, wstążki, sztuczne kwiaty, zużyte rękawiczki... Nieszczęśliwy ojciec drżącemi rękami porządkował, układał, przebierał te rzeczy. Serce w nim zamierało i samotne łzy kapały w każdą z pamiątek. Trzymał oto w ręku czarny, słomkowy kapelusz z rozkwitającemi różami... Odwracał go stroną wewnętrzną ku oczom swym i ustom, szukając kształtu głowy, która tkwiła w tem ozdobnem nakryciu. O, jakież słowo