Strona:PL Stefan Żeromski - Walka z szatanem 02 - Zamieć.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

okoliczności życia! Zrobić majątek? Nic łatwiejszego!
— Widzę to... — rzekł Nienaski, przenosząc wzrok z przedmiotu na przedmiot w tym gabinecie. Gdy tak patrzał, ukłuła go, jak żądło żmii, świadoma myśl:
— Xenia gdzieś, w takim może salonie, u takiego może draba...
Głośno oświadczył:
— Nie jestem dzieckiem. Dawno, przed laty skończyłem trzydzieści lat życia. Chciałem pana, jako człowieka bogatego, prosić o wskazówki, do kogo się tutaj udać, żeby otrzymać jakieś miejsce bardzo zyskowne. Wiem, na przykład, że rząd francuski organizuje i wysyła ekspedycyę w celu poszukiwania złota w Afryce podzwrotnikowej — wiem, że bardzo tam dużo płacą, gdyż rzadko kto przetrzyma klimat, żółtą febrę i inne choroby. Jabym chętnie pojechał w celu zebrania funduszu na podstawę dalszych dorobków, ale nie wiem, jakich dróg szukać w celu osiągnięcia takiej posady.
— Czy pan jesteś francuskim poddanym?
— Nie.
— No, to na nic. Zresztą, już te rzeczy ustały. O, tam robiono majątki! Po pierwsze pensya szczerozłota, po wtóre bunty murzynów... — mówił Czarnca z uśmiechem.
— A cóż mogły dawać komu bunty murzynów?
— Murzyni tamtejsi — tłomaczył inżynier — nauczyli się już płukać złoty piasek. Mają zwyczaj zakopywać złoto czyste w ziemi, w środku swych chat