Strona:PL Stefan Żeromski - Rozdziobią nas kruki, wrony.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

suma summarum na grosz. Niema innej rady, tylko pluń, przejdź na prawosławie, albo, nie zwlekając, zakochaj się w Minnie Kupferschmidt. Ona pochodzi z tego samego narodu, co Henryk Heine... Rozumiesz: klin klinem. A zresztą — jaki ty nudny jesteś i z romantyzmem i z «polską intrygą» i z temi uczciwemi oczami. Żeby ciebie już raz z pułku djabli wzięli! Kiedy się od nas wyniesiesz nareszcie?
Ponieważ wcale mu nie odpowiedziałem, więc cofnął się w głąb budy. Szedłem obok jego wozu aż do miejsca t. zw. dniówki.


∗             ∗


4 września.

Jest to, zaprawdę, kolosalna scena! Na równych polach, pomiędzy folwarkiem Krępa i miasteczkiem Maciejowice umieściły się te trzy pułki naszej dywizyi, które już wypoczęły, i odbyła się pierwsza, wstępna niejako, ich rewia. Pułk czwarty wypluwa jeszcze piasek. Stałem w szeregu, oczekując wymarszu, na łagodnej wyniosłości i mogłem bardzo dobrze obserwować szyk i sprawność tej machiny. Ma ona kształt litery E.
Południowe ramię tej litery kierowało się ku zachodowi i zajmowało przestrzeń między Podzamczem i błotami, korpus główny stał prostopadle do tego ramienia na przestrzeni pewnie trzech wiorst, a ramię północne, na którego końcu i ja, uzbrojony w karabin, odgrażałem się wrogom zewnętrznym, oraz wewnętrznym, lokowało się na wydmuchach po wyrąbanym lesie,