Strona:PL Stefan Żeromski - Przedwiośnie.djvu/367

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych przez Polskę, zdołały sobie zapuścić burżuazyę. Są takie między temi narodami, które jeszcze własnego raka burżuazyi wcale nie posiadają, więc walka klas istnieje w tych okolicach ujarzmionych, tylko na papierze tutejszego programu partyjnego,
— Tem ci gorzej dla Polski! — odpalił mówca. — Rolę burżuazyi u tych nierozwiniętych nacyi spełniają Polacy. »Polacy« znaczy to właśnie u tych nieszczęśliwych, — panowie, właściciele latyfundyów, potentaci, sprzymierzeńcy rządów carskich i »narodowych«, twórcy wielkich fabryk i przemysłów. Ale ja tu mówiłem, że nasza partya potępia fakt, iż w nowoczesnem państwie polskiem, które wciąż jeszcze nie może utulić skarg i lamentów, wyuczonych na pamięć, nad niedawną własną niewolą narodową, wolność całego szeregu narodów jest naruszona i zgnębiona. Od chwili powstania państwa polskiego ruch robotniczy jest prześladowany...
— Ruch robotniczy komunistyczny, w czasie wojny polsko-rosyjskiej stojący po stronie Rosyi, jak to tutaj było stwierdzone? — zapytał Cezary.
— Tak! Komunistyczny! — zadecydował mówca, uderzając pięścią w biurko.
Wszyscy zebrani poruszyli się i jakoś bardziej zbliżyli się do Cezarego. Jego ogarnęła kłótliwość, rankor przeczenia, wadzenia się, nawet dokuczania. Milczał, spokojnie przypatrując się mówcy i jego satellitom.
— Więzienia przepełnione są aresztowanymi działaczami robotniczymi i działaczami narodowości uciskanych. Cztery tysiące więźniów politycznych prze-

356