Strona:PL Stefan Żeromski - Przedwiośnie.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Hipolit Wielosławski udawał, że ich nie widzi. Coś gadał do Jędrka. O coś się złościł. Krzyczał swe: — trzymaj naręcznego, trzymaj go! Tylko mocną żołnierską ręką objął wpół Cezarego i pod pozorem obawy, żeby kolega nie spadł z wąskiego siedzenia, przycisnął go z całej siły do piersi.






299