Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 03.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zapasy w Nowem Mieście... Zrabowane wszystko w Sadkowicach, w Białej...
— Już teraz za Rawkę się nie wydalimy, boby nas w nią wegnali i utopili. Nawet Rożniecki musi się pilnować i, ustępując, iść na zachód, ku Komorowu, ku Helenowu, piaskami. A tu, mości książę, miejsce jest dobre.
Pociągnął suchą ręką po wychudłej twarzy, przetarł blade oczy i mówił spokojnie:
— Gdyby tak na mnie, to stanąłbym w tem miejscu i biłbym się aż do śmierci.
Pelletier, usłyszawszy z ust Sokolnickiego wytłomaczenie słów szefa sztabu, machnął ręką z zadowoleniem i zaczął w tekę swoją zbierać papiery. Książę siedział zamyślony i patrzał w płomień świecy. Fiszer mówił, zatopiony w sobie:
— Gdyby tak na mnie... Wyszedłbym za groblę z przednią strażą. Austryaki miejsca tego nie znają. Raszyn wygląda od Nadarzyna, jakoby wzgórek na tamtej równinie. Biliby w Falenty i w Puchały, nie przeczuwając, że w celu zdobycia Raszyna, trzeba przedewszystkiem zdobyć topiele Rawki. Topiele okryte olszyną tak szczelnie, że dopiero konający przekona się, jak to tam zdradnie a głęboko. Falenty są, jak szpic. Chałupy tej wsi stanowią najdalsze angles saillants całej naszej pozycyi. Trzeba tę wieś zająć, mocno obsadzić, utwierdzić się w niej, no i bić się na śmierć. Grobla to będzie drugi etap, a Raszyn trzeci. Armaty nasze z szańca za kościołem raszyńskim panują już nad groblą i mogą bić w olszynę.