Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WINCENTY

I toś prawdę powiedział: innym śmierć, a mnie szczęście.

JOACHIM

Ludzie sobie zapamiętali, że wam wielkie szczęście, a innym straszna śmierć.

WINCENTY (wyniośle)

Niech pamiętają!

JOACHIM (chytrze)

I ja takoż rozumiem: co szczęśliwemu ludzki sąd? Ja pan, ja mego życia kowal i władacz, ja cieśla mojego dnia i nocy, a inni ludzie — mnie co? Trawa na łące, którą kosa moja kosi, tatarak ten, co go ona Sońka sierpem żęła przed falą.

WINCENTY

Umiesz i ty, przyjacielu, ostrym sierpem onej Sońki po mojem sercu przejechać. Bóg zapłać, Jochym...

JOACHIM

Taj za cóż? Ja człowiek prosty. Chłop z Łuży, jako i inny tameczny człowiek. (Pauza) Trzeba mnie już, jaśnie paniczu, do koni. W dalszą my drogę ciągniem obóz.