Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WINCENTY

Zapóźno już dziś na wyrzekanie. Już się stało.

IRENA

Czemuż nie okazałeś swej woli, żelaznej woli?

WINCENTY

Jedno ci mówię: nie zdołam przeżyć jutrzejszego dnia! Wiedz o tem!

IRENA

A ja?

WINCENTY

Ty? Będziesz miała młodego męża...

IRENA

A ty masz młodą narzeczoną.

WINCENTY

Czy po to przyszłaś tutaj, żeby mię razić po raz ostatni, żeby wytykać mi moją nędzę?

IRENA

Ty, młody i silny mężczyzna, chciałbyś, żebym ja wzięła była na się wszystko, żebym stanęła oko w oko do walki z twoją matką. Sam dobrze wiesz, że nie byłabym wygrała. Nigdy! Zwyciężała mię ona przez całe moje życie, od najdawniejszego dzieciństwa, od pierwszych dni, które pamiętam. Znała mię i wiedziała, jak i czem mię pokonać. Pokonała mię. Cóż miałam począć?