Od Mochnów przejechać może tą drożyną, co nad rzeką. Ale ta drożyna wodą zalana. Po zady konie będą we wodzie brodziły, powóz się wody opije, ale przejechać mogą, bo przecie tę drogę znają. Sam jaśnie panicz, Olelkowicz, ją zna, no i na koźle nie będzie miał byle kogo, tylko samego Kukwę, a ten tę drogę zna, jak swoje pięć palców.
Znać drogę, znają, ale pomyśl, że ze trzy wiorsty będą musieli na oślep noga za nogą jechać w głębokiej wodzie. Nad tem pomyśl!
Jeżeli woda nie przybierze, jeżeli, naprzykład, powódź będzie taka sama... A jeśli, czego Boże broń, głębsza pójdzie... Jakaż tu na to rada!
Jeżeli już są w drodze?
Czy ja wiem? Może na taki czas jaśnie panicz się zastanowił i nie wyjechał.
Pleciesz! Są w drodze, bo wysłał telegram z miasta dziś rano, że wyjeżdża.