Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
AKT III.
(Pokój w Łuży tensam, co w akcie pierwszym. Jest półzmrok poranny. Wchodzą Helena Strzemieńczykówna i Joachim, prowadząc Wincentego. Ten jest wsparty na szczudle, lasce długiej z poprzecznem oparciem pod prawą pachą. Prawą nogę ma urwaną i prawą rękę urwaną aż do ramienia. Twarz jego jest z jednej strony poszarpana i pokryta bliznami, szwami i plamami. Wincenty ma na sobie resztki jakiegoś munduru oficerskiego, zniszczone i wyszarzane. Helena i Joachim przyprowadzają Wincentego do sofy, stojącej w pobliżu okna, i z ostrożnością umieszczają go na tej sofie.)
HELENA

Ach, nareszcie, nareszcie jesteśmy tutaj! Cóż to była za noc! Ja sama nie czuję jednej kości, jednego ścięgna na miejscu... Cóż mówić o tobie? Dziękuję wam po stokroć, Joachimie...

JOACHIM

No, no...

HELENA

Gdyby nie wy, zginęlibyśmy byli w tej drodze.