Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wielkie na czołach guzy wyrosły
Od pokłonów ziemnych, od bicia czołem, —
A zawżdy niska jest ta ruska ziemia,
A zawżdy dzika, lasem zarosła,
Zawżdy zlana krwią, ogniem spalona.
Więc głęboką dumę usnułem w sercu:
Pójdę ja w zachód szukać nauki,
Nie przestraszę się polskiej elekcyi,
Ani rozgwaru lackiego sejmu,
Nie przestraszę się namów koronnych
A przypatrzę się, jak żyją wolni,
W dalekich stronach, w ziemiach odmiennych,
Jak uczą młodzież, budują miasta,
Stawiają gmachy, kunszty kształtują.
I serce moje dumę tę chowa,
Z czarnej gałęzi pąk znów wystrzeli
W ruski poranek, chłodny, kwietniowy,
Powieje polem wiater z zachodu,
Ubarwi pole kwieciem radosnem.
Och, tęskni dusza do szczęścia ziemi!
Siądzie Żygmuntowicz na wysoki tron
I okoli go wierny ruski sejm
I otoczy go serc ruskich rada,
Ludzi prawych dusz, podźwignionych czół...
A po miastach tryśnie światło nauki,
Nie będzie wiedza grzechem na Rusi,
Za czytanie ksiąg nie zapłonie stos...
Dźwięknie znowu topór w lesie drzemiącym,
Dźwignie znowu sioło na popielisku,
Zabuduje miasto kamieniem białym
I ogrodzi zamek wzrębem dębowym...