Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
HETMAN:

Po rozkaz, po rozum, męstwo i radę przyszedłem do króla! Krótki jest mój czas. Odejdź! Musi wódz we mnie ducha swojego tchnąć, gdyż przepaść się otwiera!

SAMUEL:

Splamiłeś polską godność. Cuchniesz zdala zaszczytami. I to ty chcesz połknąć wszystkę duszę królewską? Umiałeś dawniej cichaczem podchodzić w nocy pod dwór szlachecki uprzywilejowany, gdy wszystek spał.

HETMAN:

Tak jest. Podszedłem cichaczem w nocy.

SAMUEL:

Tyś jeden wiedział najlepiej, jak tylne wyrąbać drzwi, którędy do sypialni się włamać.

HETMAN:

Tak jest. Do sypialni się twojej włamałem.

SAMUEL:

Rycerzu do wiązania postronkiem nagiego męża bez broni! Słyszę jeszcze ten krzyk, że Oleś, synaczek mój, zabit przez was, zbiry, po nocy! Och, gdyby nie ten krzyk, który mi serce obcęgami ukąsił, jeszczebym był nagi z ukrycia na waszą wyszedł zgraję! Jeszczebyście, królewscy dorobkiewicze, poznali moje szpony zborowskie!