Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nej uniami i sojuszami sprawiedliwymi z szeregiem plemion i narodów, które się z ucisku monarchicznego wyzwoliły, pogodzonej z sąsiadami i pracującej nad podźwignięciem za pomocą trudów olbrzymich zapóźnionej kultury narodu, nad wyjarzmieniem klas pracujących zpod wszelkiego ucisku, a zpod ucisku kapitału przedewszystkiem, — jest pragnieniem wszystkich ludzi wolnych. Potrzebę takiego organu odczuwają w pierwszym rzędzie publicyści polscy, szczególnie dziś, gdy kapitalizm zabiera się nanowo do chwycenia w swe ręce wszelkich warsztatów pracy i narzucenia im swego władztwa, gdy kult własności wielkiej, czy mniejszej, lecz nietykalnej i nie podlegającej dyskusyi, stanął znowu na porządku dziennym w Polsce, jak stanął niegdyś po roku 48-ym we Francyi, kiedy to, według określenia Gustawa Flaubert’a, najgenialszego i najbystrzejszego obserwatora dziejów człowieczych — La Propriété monta dans les respects au niveau de la Réligion et se confondit avec Dieu — («L’éducation sentimentale». III. Str. 362).
Pewne odłamy inteligencyi zawodowej powinny być przez zbiorowość otoczone najtroskliwszą opieką, — naprzykład — nauczycielstwo ludowe. W samej tylko kongresówce trzeba będzie w krótkim czasie wystawić conajmniej dwanaście tysięcy szkół ludowych skomasowanych, to znaczy dwu lub trzyizbowych, a więc samych tylko nauczycieli w samem Królestwie ten odłam inteligencyi liczyć będzie dwadzieścia pięć, do do trzydziestu tysięcy. Każda z tych jednostek w nowej Polsce, oprócz swego związku zawodowego i opieki, jaką nad nią ów związek roztoczy, powinna czuć się