Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dach, winien nie przeszkadzać w organizowaniu się urzędników w związki zawodowe. Jeżeli mogą powstawać związki metalowców i tkaczów, robotników ziemnych i górniczych, rozmaite co do natury zatrudnienia, to również mogą powstać związki najrozmaitszych dykasteryi urzędniczych, związki profesorów uniwersytetu, nauczycieli gimnazyów, nauczycieli ludowych, pracowników, zatrudnionych w technice, przemyśle, w instytucyach i biurach prywatnych, w bankach i magazynach, w sztukach, publicystyce, literaturze, — i stworzyć organizacyę, która służyć będzie ekonomicznym i idealnym celom swych członków. Leży przedemną kilka pierwszych numerów czasopisma p. t. «Poczta», organu związku zawodowego pracowników poczty, telegrafu i telefonu Rzeczypospolitej Polskiej. Nakład tego wydawnictwa bije się w liczbie dziesięciu tysięcy egzemplarzy, a numery jego docierają do wszystkich miast, miasteczek, osad, wsi i stacyi pocztowych, — dziś, gdy Rzeczpospolita nie jest jeszcze złączona w jedno ciało i gdy urzędnicy całych jeszcze ogromnych prowincyi nie należą do związku zawodowego pracowników poczty. Sam tedy, jeden związek zawodowy ma już swe pismo, ozdobione działem literackim, doskonale redagowanym. Czy nie byłoby to rzeczą pożądaną, żeby cała inteligencya polska miała chociażby jedno codzienne, wielkie i w wielkim stylu pismo codzienne, jeden przynajmniej organ niezależny od kapitału i jednostek, swój organ własny? Każdy z większych dzienników należy do kogoś, do jakiegoś bogacza, dorobkiewicza, karyerowicza, albo do związku paskarzy, przedsiębiorców dziennikarskich, którzy opi-