Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

postępowych, wszelkich endectw i esdectw, pepesowstw i tromtradracyi, amator siedzenia za uciemiężonych robotników w cytadeli warszawskiej, maszerowania w kierunku Sybiru, w kierunku Moabitu, czy Kremsu, — pozostał sobą, takimsamym, jakim go widział przed wojną bystrooki i prawdomówny Boy, — jak był, tak jest — «goły i inteligientny». Trafiają się, oczywiście, i w tej sferze wyjątki, bijące w oczy. Ten i ów z «koncypientów», napatrzywszy się mistrzostwa żydów, szlachty, oraz chłopów w dziele zbijania piorunem, wśród gruzów wojennych grubego majątku, przechodzi do paskarskiej mniejszości, drogą szwindlu, łapownictwa, drogą ekspedyowania za granicę niemiecką wozów kolejowych z żywnością, bez której oddawna w Polsce schną i zamierają dzieci, a dorośli głowy sobie rozbijają. Wkrótce taki esteta zacznie skupować obrazy od sztalugowych artystów. Przeciętna, uczciwa masa inteligencyi zawodowej bytowaniem swem przypomina los guwernantki w szlacheckim dworze. Należy niby to do «państwa», a sympatyami i miłością tradycyjną «siermięgi» związana jest wciąż jeszcze z «chatą». Dwakroć biedniejsza od każdej z pokojówek, nie chce się dać zepchnąć do poziomu służby, do kategoryi zwykłego proletaryatu, stawia się i pnie w górę, broni swych praw do zasiadania przy pańskim stole, pospołu z hrabią sąsiadem i do jeżdżenia powozem w święto do kościoła. To panoszenie się inteligencyi powojennej wbrew ostatniej biedzie, utrzymywanie się na powierzchni bałwanów wzburzonych paskarstwa, stawianie swych «nicejskich» efektów nie niżej, lecz wyżej ponad korty, futra i brylanty dorobkiewiczów potwier-