Strona:PL Stanisław Wyspiański - Wiersze, fragmenty dramatyczne, uwagi.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słuchaj: jak to ptaszę śpiewa;
ptaszę to jest tu...

(przytyka ręką usta, drętwieje w trwodze)

Bóg się gniewa — —

(przyciska ręką serce)

Ptaszę śpiewa — —

(kładzie palec na ustach)

Cyt — duszo — do snu — —

(kładzie się na łące, nuci)

W sen mnie matka ukołysze,
do snu w kolebie.
Będą króle i dworzany
na mym pogrzebie.

(zrywa się)

Ty nie matka! — Ty od szatana gadzie!

(patrzy w niebo, roztwiera szeroko oczy)

O jak jasno: — Anioł kładzie
na lica dłonie;
głaszcze włosy, plecie kosy.....

(nagle)

Uciekł!

(biegnie przez murawę za ważką)

O tu! — —

(nad woda, krzyczy:)

Tonie!

(opiera się o starą, spróchniałą wierzbę)

A muszę się uczesać, zapleść. (rozplata włosy) To mnie matka zapletła, — ale źle. To nie matka... (przytomniejąc) Cóż ja — — Przecie mnie to nie matka zapletła dzisiaj warkocze.

(śpiewa)