Strona:PL Stanisław Wyspiański - Wiersze, fragmenty dramatyczne, uwagi.djvu/077

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Na piątą, msza owacyjna dla Maryi, Jegomość król ma zejść sam i śpiewać z ludem pospołu.
— Serenissimus blady jak trup, uważałem go wczoraj, jak wysiadał z lektyki, tu na progu, — ...zamyka się w loży i milczy; — nikogo nie przyjmował wczoraj, modli się, mówią.
— Czego się nie modlił wprzódy.
— Daj Wasze pokój, modli się, mówią, że miał widzenie Maryi Świętej o surowem obliczu.
— Rozpowiadają, że abdykacya...
— krew mu psuje to i nam także; — francuskie wymysły — — nic z tego Mości Panie, korona nie jego by ją przekazywał niewiadomo komu. Co zacz książę Condeusz?...
— Czy Serenissimus jest w loży?
— jest.
(W tej chwili w loży królewskiej widać na szybach cień postaci, która zbliża się do okna, jakby chciała patrzeć na kościół, przykładając czoło i ręce do szyb)
— Pst... król!

(przyciszają się).

— Ustąpmy na bok.

(cień w oknie się pochyla, jakby klękał).

— Klęka!

(cień rozkłada ręce).

— Modli się — patrzajcie... modli się.

(przyciszają się a inni rozmawiają).

— Illustrissimus zażądał ornatu zielonego.
— Significat spem, spem sanctam, odrazu zmiarkowałem serduszko — a mamy piękny, ten szyty perłami w gdańskiej szafie czwarty...
— Nosi go ksiądz Rożek, widzi mi się.