Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA 36.
JASIEK
- Juz świtanie, juz świtanie, —
- tu trza bydłu paszę nieść,
- trza rżnąć sieczki, warzyć jeść; —
- jakże ja se rade dam,
- oni w śnie, — ja ino sam
- — — — — — — —
- Syćko tak porozwierane, —
- syćko z ręcami na usach,
- dech im zaparło w dusach,
- jako drzewa wrośli w ziem,
- jak tu, co tu radzić jem
- — — — — — — —
- kajsim zabył złoty róg,
- u rozstajnych może dróg,
- copke strasny wicher zwiał
- bez tom wieche z pawich piór,
- żebym chocia róg ten miał, —
- ostał mi sie ino sznur
- — — — — — — —
- straśnie sie zasumowali,
- tak im czoła zmarszczek spion,
- jakby cięzko pracowali
SCENA 37.
(przez drzwi głębne, od chwili wsunał się był, za Jaśkiem tropiący Chochoł; a teraz na skrzynię malowaną się wygramolił i ze skrzyni tak do drużby poczyna:)
CHOCHOŁ
- to ich Lęk i Strach tak wzion,