Strona:PL Stanisław Wyspiański-Wesele 207.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PAN MŁODY (do Panny Młodej)
mgły się już rozwłóczą z pól;
będzie ranek śliczny, — Jaga,
wczoraj były wichry, burza,
dzisiaj wszystko się rozchmurza,
moja duszo, jużeś moja
POETA (do Gospodarza)
Mnie się w nocy zjawił duch:
na nim była czarna zbroja;
napadł na mnie tak obcesem,
krzyczał słowa, takie słowa,
wytężałem cały słuch
GOSPODARZ
(do Poety a słuchany przez wszystkich)
tak mi cięży, cięży głowa.
To powietrza ranny wiew.
Czy to prawda, bracie drogi,
że oni tam jakiś śpiew
napowietrzny słyszą gdziesi
POETA
A może we wichrach biesi
śpiewają i pryszczą krew
na chmury
PAN MŁODY
Na niebie ruch
GOSPODARZ (do Poety)
mówisz, żeś wytężył słuch, —
bracie, — skądś te słowa znam:
»wytężać; — wytężać słuch«