Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
- dusz do polskich świętych
- i te nasze tęczowe mosty
- czułości nad pustką rozpiętych,
- malowanki Częstochowskie
- w koronach, — i wszystkie Wiary! —
- Nieszczęścia wołam!!
STAŃCZYK
- puszczyku
DZIENNIKARZ
- Możeby Nieszczęście nareście
- dobyło nam z piersi krzyku,
- krzyku, co by był nasz,
- z tego pokolenia. —
- Ach Sumienia, Sumienia!
- Już było tych prawd bez liku
- dla nas — Prawdy czy Fraszki??
- Stoimy u polskich granic,
- a mamy obecność za nic,
- od talentów zawisłe igraszki
STAŃCZYK
- puszczyku!
- zgrałeś się przy zielonym stoliku,
- czy z kobietami w gorączce
- opętałeś duszę mdłością
- i w tej momentu palączce
- oślep gnasz we własne próchno.
- A gdy na nie wichry dmuchną,
- rozleci się zgasłe próchno,
- zamurują się otchłanie
- i krzyk i jęk i wołanie
|