Strona:PL Stanisław Wyspiański-Wesele 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
zwołuje nas, każąc iść
posłuchać kościelnych szumów,
w wielkim zamęcie rozumów,
w wielkim modlitew rozjęku,
On pan, ten dzwon królewski
nieustający w brzęku,
o pękniętem sercu,
nasz ton. — Nad przepaścią stoję
i nie znam, gdzie drogi moje
STAŃCZYK
Byś serce moje rozkroił,
nic w nim nie najdziesz inszego,
jako te niepokoje:
Sromota, sromota, wstyd,
palący wstyd;
jakoweś Fata nas pędzą
w przepaść, —
DZIENNIKARZ
ty Wid!
STAŃCZYK
ja Wstyd!!
Piekło wiem gorsze niż Dante,
piekło żywe
DZIENNIKARZ
żyję w Piekle!
STAŃCZYK
Społem w przepaść!
DZIENNIKARZ
Społeczeństwo!
Oto tortury najsroższe,