Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
DZIENNIKARZ
- Ojcze, Salve!
- Szereg dobrych błaznów zrzedł,
- przywdziewamy szarą barwę;
- koncept narodowy gaśnie;
- Gasną coraz te pochodnie,
- które do hajduków ręku
- przywiązane, żarem płoną.
- Skapały, zżarły się świece
- a że do rąk przytroczone,
- więc jeszcze palą się ręce,
- w tęsamą zaklęte stronę. —
- Trzebaby do służby narodu
- błaznów całego zastępu;
- palą się hajduki w męce,
- z własnego bolu się śmieją;
- gasną świece narodowe,
- okropne rzeczy się dzieją,
- śmiechem i szyderstwem biegu
- obudzić, ośmielić zdolne
- serce spodlone, niewolne,
- które naszą krew zaprawia
STAŃCZYK
- A wolicie spać
DZIENNIKARZ
- to jedno!
- Usypiam duszę mą biedną
- i usypiam brata mego;
- wszystko jedno, wszystko jedno,
- tyle złego, co dobrego,
- okropne rzeczy się dzieją.
|