Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
- jeźli kto ma zapach róż;
- owiną go w słomę zbóż,
- a na wiosnę go odwiążą
- i sam odkwitnie.
POETA
- to szczytnie; —
- ach pani się trochę dąsa
RACHEL
- patrz pan różę na ogrodzie
- owitą w chochoł ze słomy;
- przed tą pałubą słomianą
- poskarżę się mej poezyi;
- wyznam, jakich się herezyi
- nasłuchałam;
- jak się jęto kąsać, gryźć
- mnie, com przyszła zakochana! —
- Zmówię chochoł, każę przyść
- do izb, na wesele, tu, —
- może uwierzycie mu,
- że prawda, co mówi Rachela
POETA
- pani na imię Rachela
RACHEL
- czy to postać rzeczy zmienia?
POETA
- Ach, pani się zarumienia; —
- cieszę się pani imieniem, —
- sproś pani jakich chcesz gości, —
- imię pani tak liryczne
|